Ja też postanowiłam napisać coś o mężu. Czytałam poprzednie historie i moja nie jest niczym strasznym.
 Z B.znamy się od 7 lat. 5 jesteśmy po ślubie. Oboje jesteśmy bardzo 
rozrywkowi, ale po przyjściu na świat córek (mamy bliźniaczki), ja 
często zostaje z nimi sama, bo nie zawsze mamy dla nich opiekę. Ufam mu,
 bo znam naszych znajomych, potrafią się napić, iść na imprezę, ale 
pilnują się wzajemnie. Czasem jednak jestem strasznie wkurzona, że on 
tak bardzo chce wyjść. Zawsze wiem kiedy
 to nastąpi. Uśmiecha się cały dzień, nic go nie wyprowadza z równowagi,
 nawet jak się przyczepiam o głupoty (często mi się zdarza). Pyta się 
czy w czymś mi pomóc, czy może chce sobie pooglądać film w spokoju ;)
 Kiedy nadchodzi godzina wyjścia on zaczyna łasić się jak kot. Patrzy mi w oczy i:
 - Byłem dzisiaj miły prawdaaaa??? Bo wieeesz...coś by się stało gdybym 
wyskoczył na godzinkę góra trzy? Kiedy mówię jak chcesz, wie już, że ma 
przesrane ;) wtedy dalej mówi: ooo nie, tylko nie jak chcesz. Widziałem te memy, nie złapiesz mnie na to 😀
 Ostatecznie wychodzi, bo ja nie jestem z tych dziewczyn, które faceta 
trzymają na siłe. Jak będzie chciał zdradzić, zdradzi i tak. Kiedy wraca
 a ja śpie mam ochotę go udusić, bo budzi mnie podpity, opowiada co 
robił, przytula się i zasypia tak twardo, że czasem i ja śpię 
przygnieciona przez jego nogi, bo to kawał chłopa. A wtedy chrapie jak 
stary traktor...i nie da rady go obudzi.
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz