Ja co prawda, nie mogę powiedzieć, żeby mój mauż był zły, ale dziewczyny...jak on mnie wkurza. Taka sytuacja. Wstaje rano, on ma wolne. Oczywiście książe śpi, bo przecież dzisiaj może sobie pospać dłużej. Dobra, niech sobie śpi, macham ręką. Dzieci przy nim chodzą na paluszkach, jak przy jajku. Ja jak zamkne oko na 5 minut to skaczą po mnie jak dzikie małpy. Zrobiłam towarzystwu śniadanie i poszłam pod prysznic. Mieszkamy w bloku, kuchnia jest z salonem. I my tam mamy łóżko. On patrząc na mnie jednym okiem przez sen wymamrotał. - Doobra, dobra idź.
Wracam...panicz śpi. Ogórki i pomidory na dywanie. Szynka na stole. Młodsze dziecko zlizało masło ze swoich kanapek.
Panie daj mi siłę... Rzucam chłopa poduszką. Ten przerażony - ale o co chodzi???
Ja: teraz to sprzątaj!
Wyskakuje jak oparzony, niemrawy, jakby miał rozbić się zaraz o ścianę. Znika w łazience na 30 minut. Może go wciągnęło...zaglądam po cichu...skurczybyk śpi na kiblu z majtami ściągniętymindo kostek! Jeszcze wspomne o jego sposobie na zmywanie. Zawsze obiecuje, że pozmywa po obiedzie. Czasem zmywa, ale częściej, przy dużej ilości garów zwłaszcza w weekendy robi tak:
- oj zostaw te gary. Chodź na spacer! Jak wrócimy to pozmywam. Zazwyczaj idziemy na jakieś lody i plac zabaw. Wracamy. Oj zostaw te gary, chodź poleżeć. Spoko lubie leżeć. Gary sobie rosną. Oj dobra już jutro się pozmywa. Nadchodzi jutro. Stoi nad tym zlewem, patrzy...i mówi: co byś chciała ze sklepu? Wino? Pizze? Kupić dużo słodyczy? Jak pojade to pozmywasz? Kochasz mnie?

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz