Mam 23 lata teoretycznie niedługo 24 l. Jacka poznałam mając 20 l. od razu powiedziałam sobie będzie mój i faktycznie był mój przez 3 lata, chyba potrzebowałam tyle czasu aby przejrzeć na oczy. Nie powiem 2 lata w związku na tamten moment odbierałam za udany, wręcz idealny time. Jednak nawet początki były trudne nie widziałam po prostu, że związałam się z alkoholikiem. Samotne weekendy w domu kiedy Jacek w każdy wolny czas upijał się z kolegami do nie przytomności. Wspólne imprezy? A no i owszem praktycznie za każdym razem kończyły się na posterunku policji lub w szpitalu, bo ktoś krzywo spojrzał w jego kierunku i jak go nie uderzyć. Przyszedł czas, że powiedziałam sobie dość. Skoro przychodzi weekend a ja mam siedzieć w domu to czego ja nie mogę wybrać się na imprezę i poszłam raz drugi 3 zaczęły się awantury, że mam siedzieć w domu. Kontrola nie obyło się bez niej dobra skasował mi fb luzik na tym świat się nie opiera, ale że cwaniak wiedział gdzie w danym momencie jestem to nawet ja już bym na to nie wpadła, że jest taka opcja w tel:) Była interwencja przyszłej teściowej, że jak tak mogę jeżdzić na imprezę kiedy Jacek siedzi w domu na mega kacu, na pytanie gdzie był wcześniej odpowiedziała, że on robi to pod wpływem alkoholu ja na trzezwo...pękłam w święta kiedy będąc u mnie w pierwszy dzień świąt Jacek po uroczystym obiadku pojechał, nie nie do domu do swojej koleżanki PIĆ... Dowiedziałam się o tym od hmm od niego..nie no raczej ze skrzynki pocztowej był na tyle pijany aby do mnie zadzwonić o 2 w nocy bo nie miał czym wrócić i się biedny nagrał niestety nie byłam przygotowana, że o 2 w nocy będę musiała jechać po księcia .. długo nie czekałam aby odejść do innego ( co prawda nie wyszło, ale szczerze dopiero teraz zauważyłam jak powinien wyglądać związek i osoba na której po prostu mogłam polegać) Dlaczego to piszę??? Po tej całej sytuacji zrobił ze mnie najgorszą dzi... jego bliscy mieli do mnie pretensje jak mogłam go zostawić kiedy on mnie tak kochał... Szczerze przez cały ten moment wmawiał mi, że jestem gorsza, że chłopaki nie szukają dziewczyn po długich związkach bo są już zużyte... Trafił w mój czuły punkt kiedy powiedział, ,że zostanę sama. Nie neleżę do typa samotnika nie powiem ruszyło mnie to. Teraz? Teraz faktycznie jestem sama, ale pewniejsza siebie otwarta do ludzi i wiecie nie będę was oszukiwać, że samotność jest esktra, ale wiecie co jest na pewno lepsza niż trwanie w patologicznym związku co nie cieszy wręcz przytłacza..
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz