Witam moje historia zaczęła się 2 lata temu. Wyszłam za faceta który 
wydawało się jest odpowiedzialny. Myliłam się pierwsze rozczarowanie 
zaraz po ślubie zamieszkalismy z tesciami  jego babcia i na niedomiar 
złego ze szwagierką ktora sama nie wie  czego chce od życia. Dom nie 
jest za duży mieścimy się z małym dzieckiem w pokoju mąż pracuje za 
granica a ja dzielę codzienność z kobietami z 3 pokoleń po prostu 
marzenie. Nic nie było by w tym złego gdyby moja tesciowa
 zbytnio się nie wtrącała w  wychowanie mojego dziecka jestem raczej 
samodzielną kobietą i nie lubię tego typu uwag bo przecież mam pewne 
zastrzeżenia do wychowania mojego męża. Jest bardzo uzależniony od mamy i
 niestety w każdej niezrecznej sytuacji winę podnoszę Ja i bez dyskusji 
niestety czasami brakuje mi siły by walczyć bo szkoda nerwow. Ale czy 
jest coś gorszego od ignorowania już własnej stworzonej rodziny.?  Na 
koszt nadopiekunczej matki ktora nie potrafi odciąć pempowiny swojemu 
dorosłemu już synowi.
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz