sobota, 31 grudnia 2016

31-12-2016

Widzę, że dużo żon się tutaj udziela, to i ja napiszę coś od siebie 🙂 Nie, nie spokojnie. Mąż mnie nie bije, teściowa nie zamęcza. Jestem szczęśliwą mężatką, której mąż robi codziennie herbatę, nie robi wyrzutów o 35 parę szpilek, jak nie ma obiadu to się o to nie oburza, nie znęca się ani psychicznie, ani fizycznie. I jestem mamą 6 letniego dziecka 🙂
A więc…. Dzisiaj ze szkoły mojego dziecko wróciłam tak wkurzona (delikatnie rzeczy ujmując), że śnieg wokół mnie się roztapiał. Dosłownie. Nie jestem zwolenniczką kościoła, księży itd. Staram się trzymać od tych osób jak i instytucji jak najdalej. Ale moje dziecko jest innego zdania i uwielbia lekcje religii. Oczywiście nie mogę mu tego zabronić, pomimo różnych głupot które przynosi ze szkoły (np. ksiądz postanowił u 6 latków prowadzić lekcję na temat rodziny – dziecko przed ślubem to złe dziecko itd… A nasze dziecko przyszło na świat przed ślubem, bo się z tym nie śpieszyliśmy  ). Ogólnie rzecz biorąc było multum sytuacji za które miałam ochotę zrobić gigantyczną awanturę w szkole. Kilka dni temu została rozwieszona informacja odnośnie konkursu, który organizują nauczyciele religii – lampion na roraty. Oczywiście w związku z moim „zamiłowaniem” do tej instytucji nic nie powiedziałam mojemu dziecku o tym konkursie ( wszyscy rodzicem rozumieją co znaczy konkurs na zrobienie lampionu przez 6 latka – dziecko zanosi, rodzic w 90 % wykonuje). I cała szczęśliwa tak żyłam przez 2 dni. Aż jednak mojego dziecko z tajemniczego źródła (koleżanka) dowiedziało się o konkursie…I mamo, mamo, mamo robimy lampion, proszę, błagam. Oczywiście trzeba było coś wymyślić…. Konkurs jest dla starszych dzieci!!! Bum! Dziecko uwierzyło i kolejnego dnia poszło pięknie do szkoły. Ah… Jakie było moje zdziwienie jak odebrałam ją ze szkoły. Tego nieszczęsnego dnia miała zajęcia religii. I pożaliła się księdzu, że konkurs jest tylko dla starszych dzieci (moje kłamstewko), a ten uprzejmie wytłumaczył naszemu dziecko, że ono również może wziąć udział w tym konkursie. Odbieram dziecko ze szkoły, a tam czeka na mnie wychowawczyni wraz z moim dzieckiem… Myślę hm…. Pewnie coś nabroiło. A tu nie. Pani postanowiła wytłumaczyć mi przy moim dziecku, że może wziąć udział w konkursie i czas oddawania prac jest do 5 grudnia… Ah ja szczęśliwa.
I cały mój plan poszedł się ……
Tak więc, właśnie skończyłam 3 godzinny maraton wyklejania cholernego lampionu i od rana będę cholerny lampion wraz z dzieckiem ozdabiała!!!! Moje szczęście nie ma końca.
No bo ksiądz jak i wychowawca nie mogą zatrzymać różnych informacji dla siebie ( tym bardziej znając moje dziecko, że żadnego konkursu nie odpuści), a idą Święta, pierniki trzeba ozdobić, z dzieckiem odrobić zaległości po 2 tygodniowej chorobie, dom posprzątać, jeszcze trzeba dopilnować firmy, ogarnąć studia. Ale nie!!! Będę Ku**a robiła po nocach cholerny lampion na konkurs.
Przepraszam, ale musiałam z siebie to wyrzucić! W szkole znają sytuację, że nie mam wiele czasu. Ale dlaczego by moje dziecko miało jeden cholerny konkurs odpuścić skoro miła Pani wychowawczyni jak i jeszcze milszy ksiądz może przekazać cudowne (tylko dla mojego dziecka) informację i jeszcze zachęcić, że są super nagrody!
Ja mam chociaż nadzieję, że będzie to weekend w SPA, bo inaczej składam reklamację.
Pozdrawiam wszystkie mamusie i życzę cudownego weekendu 🙂

15 komentarzy:

  1. Może tu nawet nie chodzi o ten lampion ale o czas który pani spędzi z dzieckiem przygotowując go...dla dziecka ogromna radość a dla pani strata czasu ? Litości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żal mi Ciebie bo nie ma w Tobie miłości do drugiego człowieka a kłamstwo zawsze wyjdzie na światło dzienne. Wątpię że jesteś szczęśliwa bo gdyby tak było jak mówisz to czas spędzony z dzieckiem nie uważałabys za stratę czasu. Życzę Ci abyś przejrzała na oczy bo życie jest za krótkie

      Usuń
  2. Trochę przykre. Niby taka szczęśliwa z was rodzina, a jednak czas spędzony przy robieniu "cholernego lampionu" z własnym dzieckiem to dla ciebie strata. Poza tym trochę podcinasz mu skrzydła tym, że nie ma w tobie krzty entuzjazmu jeśli chodzi o te jego konkursy. Powinnaś go wspierać, to najlepszy czas, żeby pokazać mu, że jesteś dumna, że dzieciak jest aktywny, ma ambicje, chce wygrywać konkursy, a nie narzekasz na księdza i nauczycielkę. Trochę słabe to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem podobnego zdania. Potraktuj to raczej jak miło spędzony czas ze swoim dzieckiem. Wydaje mi się że to nie do kończą w porządku oklamywac swoje dziecko. Sama widzisz do czego to doprowadza...

      Usuń
    2. Dokładnie tak. Okłamuje własne dziecko i ma pretensje do świata, że inni tego nie robią. Jest to co najmniej dziwne.

      Usuń
  3. Tyle pisania o lampion
    Zmarnowany czas na czytanie
    Serio żenada.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ile ja siedziałam nie raz z moją córką na robieniu różnych rzeczy do szkoły i nigdy to nie był stracony czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie czas z dziećmi nigdy nie jest stracony!!! A uśmiech na buzi dziecka bezcenny!Ja tez jestem szczesliwa w zwiazku, moj maz nie pije,nie bije. Ostatnio w przedszkolu rodzice z dziecmi mieli wykonac instrument perkusyjny z produktow do recyklingu. Pracuje w gastronomi, wiec jak wracam z pracy jestem wykonczona,ale na wykonanie z dzieckiem instrumentu znalazlam czas!zrobilismy gitare z pudelka do butów -dziecko szczęśliwe -ja również. Pamietaj kobieto dzieci szybko dorastają, nawet nie wiesz kiedy wyfruną z gniazdeczka,a potem to Ty sie będziesz prosiła o chwilę dla siebie! Dlatego ja nawet jak jestem wykonczona, mam czas dla moich dzieci!

      Usuń
  5. Serio? Czysty dom i pierniki są ważniejsze niż czas spędzony z dzieckiem ?? Mała jest ambitna a Pani podcina jej skrzydła bo sie Pani nie chce... przykre to trochę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje dziecko też ma odmienne zainteresowania od moich, ale nigdy nie uważałam że czas z nim spędzony na rzeczy ktora jemu sorawia frajde jest stracony. Zamiast się cieszyć że dziecko ambitne i nie trzeba na siłe wypychac do udzialu w konkursach tak jak wielu rodzicow robi to narzeka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Taaa kosciol bee ksiadz bee ale swieta ok. Z tego co sie orientuje to ateisci swiat nie obchodza. Wiec sie zastanow kobieto czy kosciol jest bee czy ok bo sie gubisz w swoich pogladach. A jezeli faktycznie czas spedzony z dzieckiem to dla ciebie strata czasu to jestes pizda nie matka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego ateista miałby nie obchodzić świąt? Uprzejmie przypominam, ze to chrześcijanie "podkradli" praktycznie wszystkie tradycje z innych- "pogańskich" kultur...nawet datę prawdę mówiąc;) pieczenie pierniczków to juz czysty New Age;) Ja jestem osobą niewierzącą i obchodzę sobie w tym terminie Szczodre Gody;) poza tym 2 dni wolne od pracy i kupa jedzenia to wymarzone okoliczności do posiadówek z rodziną:)proszę o skończenie z tą katolicką krótkowzrocznością w kwestii świąt. Peace! 😊

      Usuń
  8. W sumie mam inne zdanie niż te wszystkie matki. Z tego opisu wynika, że jesteś jeszcze młoda i nie do końca wiesz jak opiekować się małą. Polecam zapisać dziecko na zajęcia dodatkowe. Zająć rzeczami, które lubi. A wtedy ty na pewno będziesz miała więcej czasu dla siebie. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja sie zgodze z autorką, moja córka tez byla zasypywana idiotycznymi konkursami i tez niestety siedziałam z nią i dlubalam te głupoty. Niestety ponieważ w tym czasie chętnie zrobilabym cos, co sprawiło by radosc niekoniecznie związane ze szkołą i konkursem

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę egoistyczne podejście. Jednak nie potępiam pani podejscia. Niestety tych konkursów w szkole jest tak dużo ze przed świętami mogliby odpuścić tego typu konkursy. Jednak jeśli dziecku zależy ... to serce się kraja jakby mu nie pomoc i nie zrobić tego cholernego lampiona. Rozumiem panią doskonale. Mam trójkę dzieci i taka frustracja ogarnia mnie codziennie. Najstarsze w szkole średnie w przedszkolu, gdzie też są konkursy. Oszalał można i małe roczne bobasiatko. Idziesz do szkoły to słyszysz. .. pani się zajmie więcej czasu poświęci itp itd. Idziesz do przedszkola ... pani się zajmie pani więcej czasu poświęci ... no masakra. Pozdrawiam również wiecznie wkurzona nie żona ;)

    OdpowiedzUsuń