poniedziałek, 26 września 2016

Ja 24 on 35 lat.
W związku jesteśmy ponad rok. On jest innej narodowości, ale to chyba mało ważne. Mieszkamy w UK, jesteśmy naprawdę szczęśliwi, poznaliśmy się w pracy i od razu zaiskrzyło. Zamieszkaliśmy razem, po jakimś czasie zaszłam w ciąże. Super. Ucieszyliśmy się bardzo. Mój M pracował u swojego kuzyna ( z tego co mi mówił ).
W czerwcu go aresztowali, policja wjechała mi na chatę, wyważyli drzwi, gdzie ja dzień wcześniej zaczęłam chorobowe. Byłam w 8 miesiącu ciąży. Wystraszyli mnie prawie tak, że urodziłam. Sanitariusze mnie uspokoili i się zaczęło.
Z 15 chłopa i 2 psy zaczęli mi przeszukiwać mieszkanie, szukali narkotyków. Ja przestraszona, nie wiedziałam o co chodzi... dodatkowo zabrali mi telefon. Przez 5h nie mogłam się z nikim skontaktować. Po tych 5h musiałam iść do sąsiadów skorzystać z neta, aby skontaktować się z siostra, żeby po mnie przyjechała, bo byłam tam sama. Facet w areszcie, drzwi wyważone, to był koszmar. Miesiąc później urodziłam, nie było go przy mnie. Mam depresje, ponieważ nie tak sobie to wszystko wyobrażałam. Miał być przy mnie!
Momentami żałowałam, że mamy dziecko, ale teraz, nie oddałabym go za nic na świecie.
Kocham syna nad życie, jestem bardziej zła na jego ojca, on widział tylko zdjęcie swojego syna. Czekamy na wyrok, który zapadnie we wrześniu. Dostanie nie więcej niż 5 lat, ale I tak pójdzie siedzieć. Okazało się, że był zatrudniony jako kierowca, woził kogoś kto sprzedawał narkotyki. On nie trzymał ich nawet w reku ani w aucie, ma dobrego adwokata, który daje mi nadzieje, ze jednak jakaś tan prawda w tym jest. Za tydz idę z naszym synem go odwiedzić po raz pierwszy. Jestem zdołowana bo nie wiem co robić. Zostałam samotną matka... jakby nie patrzeć, a roboty jest za dwóch. On na “wczasach “, a ja tutaj z naszym synem.
Jestem wykończona, nie wiem co robić, mówił ze robił to dla nas, dla lepszego życia. Dbał o nas cały czas, mówił, że kocha, jeździł na wszystkie badania, był na każde moje zawołanie, gdy go potrzebowałam.
Kocham go, ale zawiódł mnie.
Wiedział co robił, wiedział, że prędzej czy później wpadnie, a mimo to dalej w tym był.
Mam ochotę zniknąć z jego życia, ale tez chciałabym mu dać druga szanse, dzwoni do nas codziennie. I tez to przezywa, ale to mi zostało wszystko na głowie. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Historia jak z filmu, ale prawdziwa.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz