Postanowiłam opisać swoją historię, trochę inną niż większość tu zamieszczanych.
Z moim mężem jestem od 9 lat, 7 po ślubie. Mamy trójkę wspaniałych i ślicznych dzieci. No ogólnie cud miód i orzeszki, ale... no właśnie zawsze jest jakieś "ale"

Mój mąż jest naprawdę cudownym człowiekiem, zakochanym we mnie po uszy, jakbym chciała to by mi gwiazdę z nieba podarował. Ja też go kocham, nie wyobrażam sobie być z kimś innym, ale niestety muszę przyznać że mój mąż jest bardzo prostym człowiekiem, nie czyta, nie interesuje się niczym, wszystko mu muszę tłumaczyć i czasem mam już tego dość. Patrzę czasem na niego i widzę, że mówiąc wprost jest głupim człowiekiem. No i łóżko... sex nigdy nie był porywający, ale teraz jest tragedia... Zupełnie nie mam ochoty na zbliżenia, nie wiem co ze mną i czy po prostu mam zbyt dobrze i oczekuję Bóg wie czego?
Kocham go i wiem, że on kocha mnie i dzieci ale czasem się zastanawiam co dalej, bo czasem zaczynam się dusić sama ze sobą.
Proszę o zrozumienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz