poniedziałek, 26 września 2016
Witam. Od bardzo dawna czytam wszystkie pojawiające się posty więc postanowiłam napisać może dzięki temu któraś osoba zakończy meczarnie tak jak i ja ;) oby...
Mojego jeszcze męża znam 12 lat (7w malzenstwie) napoczatku jak wszędzie pięknie i kolorowo. Jednak okazał się być uzależniony od alkoholu. Gdy pojawiał się jakis problem uciekał z domu pil po piwnicach po kolegach w aucie byle bym nie widziała. Jak zaszlam w ciążę zaczęły się zdrady. 2 (!!!) Lata mu wybaczalam bo dziecko bo rodzina teraz wiem że byłam naiwna. Ostatnie święta Bożego Narodzenia przeplakalam nawet życzeń mi nie złożył kolację wylał do zlewu ze słowami ze chyba chciałam go otruc;( (ja wiem że dobrze gotuję ;)) wiedziałam ze to koniec bolało bardzo i to bardzo. Nie miałam siły odejść poszłam do kościoła i pół dnia przeplakalam w ławce prosząc Boga by maz albo się zmienił lub by to on mnie zostawił a mnie dał siłę.
I cud! 10dni tyle czekałam na informację ze wyprowadza się do kochanki. Oj zabolało i to jeszcze bardziej. Ale wierzę w sprawiedliwość i w przysłowiową karmę ;) teraz upływa 10 mc od ostatecznego rozstania a trzy mc temu poznałam naprawdę cudownego człowieka wiem że to jest osoba na która czekałam bardzo dlugo i z którym mam nadzieję ze jak się wkoncu rozwiode stworze prawdziwa i szczęśliwa rodzinę wraz z mym synkiem i mam nadzieje w niedługim czasie z wieksza gromadka ;) a z tego co mi wiadomo moj wspaniały idealny ;) mąż który mnie gnebil ponizal i nawet uderzył nie ma łatwego życia ze swoją obecna ukochana i ostatnio nawet przyszedł prosić mnie o wybaczenie :D
Trzymajcie kciuki bo jeszcze wiele ciężkich chwil przedemna związanych z formalnościami ale najważniejsze ze jest ktoś kto mnie wspiera i naprawdę jestem szczęśliwa i zakochana :p :*
Było warto przejść przez 3 lata piekła by poczuć prawdziwy raj
Trzymajcie się kochani i życzę duzoo siły
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz