Kolejna nadesłana hostoria.
Autorce zależało na opiniach innych kobiet. Moim zdaniem jest źle.
Czytając wszystkie wyznania postanowiłam też coś napisać i po części
się poradzic : mam 20 lat, 3 lata temu związałam się z chłopakiem
starszym o 9 lat, mimo dużej różnicy wieku układało się swietnie,
praktycznie cały wolny czas spędziliśmy razem. Jednak po niespełna roku
zwiazku (wpadlismy) zaszłam w ciążę, mimo tego, że bardzo się
wystraszylismy to stwierdzilismy że jakoś damy radę, on kupił dom,
wzięliśmy ślub ( w większości przez nacisk rodziców "bo jak będzie
dziecko, to jak będziecie żyć bez slubu", ale się kochalismy więc
postanowilismy zostać małżeństwem) no i mimo tego, że już mieszkaliśmy
razem, to spędzaliśmy ze sobą mniej czasu, bo kiedy ja nie miałam ochoty
gdzieś wyjść to on mnie zostawiał w domu i wychodził sam.
Myślałam, że to takie chwilowe, że przyjdzie na świat dziecko i wszystko
się zmieni. Kiedy już urodziłam przez 2 miesiące rzeczywiście mi
pomagał i spędzał czas z nami. Nagle zaczęło się znowu wychodzenie na
ogniska, na piwko, na imprezki domowe, a ja kiedy nie mogłam załatwić
nikogo do opieki nad dzieckiem, to poprostu on szedł sam, a ja
zostawałam w domu. Wkoncu zdarzało się to tak często, że nie wytrzymalam
i wyprowadzilam się do rodziców. Po jakimś czasie obiecał, że się
zmieni, więc wrocilam. Jakiś miesiąc było ok a później zaczęło się
znowu, doszło do tego, że zaczął mnie oszukiwać, złapałam go parę razy
na smsowaniu z dziewczyną jeszcze młodsza ode mnie, strasznie się
ukrywał z tym pisaniem sms, dowiedziałam się też, że się spotykaja( a
była to dziewczyna z tej samej wsi) wyprowadziłam się kolejny raz do
rodzicow. Znowu jakimś cudem udało mu się mnie przekonać, że się zmienił
więc wróciłam ponownie. Było już dobrze przez dłuższy czas. Ale od
niedawna zaczęło się znowu, tylko ze teraz to już nie spędza z nami
czasu prawie wcale. Jeżeli ma wolne, to zawsze jest to dla niego czas,
który spędza po za domem na piwku lub na jakiś ogniskach itp. Kiedy
mówię mu, żeby posiedzial z nami to ma moje słowa gdzies, kiedy ja bym
sobie chciała gdzieś wyjść to nie jest jego problem, ze nie mam z kim
dziecka zostawić i on wychodzi sam, jest coraz gorzej, on nie potrafi
wytrzymać weekendu bez wyjścia na piwo, nigdzie nas nie zabiera, ciągle
siedzimy w domu. Ponad to znowu zaczął pisac z "koleżanka " nie mam
pojęcia jaka jest między nimi relacja, ale jeżeli z nią pisze i się z
tym ukrywa ( nie mogę zajrzeć bo zasłania telefon jak pisze, sprawdzić
też nie mogę bo ma hasło ) to wydaje mi się, że coś jest na rzeczy. Po
za tym nie ma do mnie szacunku, zawsze co bym nie zrobiła to jest źle i
nic mu nie pasuje, często się kłócimy. Nie mam do niego zaufania, bo
straciłam je, a on nawet sie nie stara żebym je odzyskala a właśnie robi
wszystko mi na złość. Nie mam pojęcia co robić, ten człowiek totalnie
olewa mnie i dziecko, ważniejsi są dla niego znajomi i imprezy niż
spędzanie czasu z nami. Czy ktoś taki jeszcze się zmieni?
PS:
wczoraj powiedziałam mu ze umówiłam się na babski wieczór, nawet
załatwiłam opiekę nad dzieckiem a on powiedział, że jeżeli gdzieś pójdę
na imprezę to mogę na następny dzień się pakować i wynosić.
https://www.facebook.com/wkurzonazona/posts/583724291835756
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz