Witam
Pozytywna historia?
To może moja...
Męża poznałam 7 lat temu (tak wiem, nieszczęsna 7 ;) ).
Spotykaliśmy się przez pewien czas, ale żadne z nas nie myślało o wspólnym związku.
Ja wtedy byłam z kimś, a on wolny strzelec ale absolutnie nie kobieciarz.
Poznałam go w pracy i zaprosiłam na randkę. Ot tak.
Wiem, że to było bardzo nie fer w stosunku do ówczesnego partnera, ale i on miał sporo za uszami.
Do sedna :)
Po kilku miesiącach nasza znajomość się urwała, w zasadzie do dziś nie wiemy dlaczego.
Zaszłam w ciążę, urodziłam dziecko. Ojciec dziecka ulotnił się zaraz po dwóch kreskach na teście.
Nie rozpaczałam za bardzo, najważniejsze było dziecko.
Syn urodził się niepełnosprawny. Ma porażenie mózgowe.
Kiedy miał niecały rok mąż odnalazł mnie i tak od nowa zaczęła się nasza znajomość.
W dalszym ciągu bez zobowiązań.
Oboje baliśmy się związku. On odpowiedzialności, a ja kolejnego zawodu.
Zdrowie syna było dla mnie najważniejsze.
Spotykaliśmy się bardzo okazjonalnie, niezbyt często na początku.
Nie zabiegałam o to za bardzo, ponieważ byłam strasznie pochłonięta zdrowiem syna.
Któregoś dnia ni stąd ni zowąd powiedział KOCHAM WAM. Chcę z WAMI być już zawsze.
Ale znając jego podejście do życia nie wzięłam tego na poważnie. Nie odpuścił, związaliśmy się.
Po roku zamieszkaliśmy razem. Po kolejnym roku wzięliśmy ślub i właśnie minęła nam 1 rocznica.
Razem jesteśmy ponad 3 lata (mam nadzieję, ze nie pokopałam "dat" :) )
Mąż traktuje syna jak swojego własnego, syn go uwielbia. Nie mógł mieć lepszego ojca.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, a ja nie odczuwam w ogóle, że inny mężczyzna spłodził syna.
A to wszystko dlatego, że mąż nie pozwala mi tego czuć. Zawsze mówi "mój syn", "moje dziecko".
Razem ze mną w takim samym stopniu zmaga się z chorobą syna.
Temat ojca synka nie pojawia się w domu w ogóle. Synek ma 5 lat. Ojca
nie widział na oczy nigdy w życiu- ojciec nie chciał go poznać
Nigdy nie spotkałam tak odważnego człowieka jakim jest mój mąż.
Odważnego ponieważ ja również choruję i trzeba się mną opiekować (jakkolwiek to brzmi).
Miałam wielkie szczęście, że nasze drogi zeszły się ponownie.
Życzę wszystkim kobietom takiego szczęścia jakie ja mam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz