Ok. To pora na mnie :)
Kilka lat temu życie mi strasznie dokopało, nieistotne jest w jaki sposób, ale czułam, że jak czegoś nie zmienię, to zwariuję. No i pojawił się on. Po 3 miesiącach zaręczyny, wszystko pięknie, wspólne mieszkanie, zamówiony termin ślubu i zonk! Nagle zaczął mieć problemy z synem i najlepiej jakbym się wyprowadziła, a ślub odwołujemy... Tak z dnia na dzień. Mnie świat się zawalił, płakałam, błagałam... No i wybłagałam. Ślub. Po ślubie awantury, picie wódki po kryjomu, wyzywanie od najgorszych, groźby, że mi przy.....li. Nie naliczę ile razy uciekałam w nocy z ,,domu". Nie mogłam znaleźć pracy, więc byłam darmozjadem. Potrafił zrobić awanturę o bułkę, która uschła, bo jej nie zjadłam. Po 3 miesiącach dowiedziałam się, że ,,problemy z synem" były dawno nie widzianą koleżanką, której pisał jak często mu się śni i co z nią w tych snach robi... Zdrady? Wiele... Po 10 miesiącach małżeństwa, znalazłam pracę, wyprowadziłam się po raz kolejny, ale już nigdy nie wróciłam. Groźby sms, nękanie telefonami... Szybki rozwód, bez orzekania o winie, żeby mieć tylko święty spokój. Wyszłam z tego zakompleksiona, zamknięta w sobie, bez wiary w to, że cokolwiek mnie czeka dobrego...
Poznałam cudownego mężczyznę, moje kompleksy zniknęły. Nikt mnie tak
nie rozumie jak on. Wreszcie czuję się kochana, potrzebna i szanowana.
Mamy wspaniałego syneczka :)
Nigdy nie bądźcie z kimś, kto Was niszczy! Nigdy! Drugiego życia nie będzie, a traumy nikt Wam nie odbierze! Rozwód bez chwili zastanowienia! Nie czekajcie na tragedię...
Nigdy nie bądźcie z kimś, kto Was niszczy! Nigdy! Drugiego życia nie będzie, a traumy nikt Wam nie odbierze! Rozwód bez chwili zastanowienia! Nie czekajcie na tragedię...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz