poniedziałek, 26 września 2016

Przepraszam za brak edycji, ale dzisiaj nie mam na nic czasu.
Dzień dobry długo zastanawiałam się czy opisać swoją historię ...z byłym partnerem byliśmy prawie 11 lat sprawa jest dość świeża bo w zasadzie od kilku miesięcy już nie jesteśmy razem ...to była moja decyzja i teraz jej nie żałuję ...
Zacznę od początku kiedy się poznaliśmy świata po za sobą nie widzieliśmy byliśmy zakochani w sobie szaleńczo tak przynajmniej było z mojej strony po niecalym roku zaszłam w ciążę oboje się cieszylismy chodź byliśmy przerażeni jak damy sobie radę ...zamieszkalusmy razem jak się starszy syn urodził byłam szczęśliwa miałam dwóch najukochanszych facetów obok siebie ...moja teściowa codziennie nas odwiedzała chodź mieszkaliśmy sami miałam wrażenie jakby była z nami wracała się we wszystko jak zajmuje się jej wnukiem że obiad nie taki zrobiłam że zakupy źle zrobiłam .....za którymś razem powiedziałam że chciałabym żeby przed wizyta zadzwoniła najpierw i uprzedziła że będzie że wpadnie ..usłyszałam wtedy że i tak siedze w Domu to nie ma potrzeby dzwonienia bo zawsze jestem a ona z wnukiem będzie się widywałam kiedy chce .były partner nic na to jemu to nieprzeszkadzalo bo jak mama powiedziała tak musi być ma takie prawo bo to jej mieszkanie (oni nam tylko je udostępniła żebyśmy mogli mieszkać sami bez rodziców) w tym tez czasie po ok 1,5.roku zaszłam w druga ciążę byłam szczęśliwa on już nie do końca .... Urodził się drugi syn i. Tu zaczęło się wracanie późne do Domu po alkoholu spotkania z kolegami zero zainteresowania dziećmi już nie mówię o mnie ....nasze awantury kłótnie zakończyły się wyprowadzka do mojej mamy ...tęskniłam za nim bardzo po ok pół roku zaczęliśmy się spotykać razem weekendy spędzaliśmy razem prawie każdy i tak ok 2 lat wtedy wydawało mi się ze idzie ku lepszemu że się zmienił dojrzał powiedziałam że albo zamieszkamy razem albo niech da mi spokój na zawsze ... Zamieszkalismy ponownie razem i z początku było ok nie długo bo pił z kolegami weekendy a ja i dzieci odstawka ...byliśmy razem ale jednak osobno po 4 latach zdradził mnie ...usłyszałam że sama tego chciałam dałam mu kolejna szanse i nie powiem było jak w bajce przez pół roku .....potem zaczęło się piekło byłam obrazana pobił mnie pierwszy raz przepraszał wybaczyłam i znowu obrażanie popychanie szturchanie prosiłam o pomóc jego matkę ale usłyszałam że nie będzie się wtracala między nas bo to są nasze sprawy po za tym musiałam sobie na to zasłużyć ......od stycznia tego roku bardzo się pochorowalam potrzebowałam jego wsparcia pomocy miałam infekcja za infekcja nie miałam nic w końcu zostałam bez pieniędzy do życia bez niczego nie miałam co dzieciom dać do jedzenia ....kazał mi się wyprowadzić z dziećmi i tak zylusmy pod jednym dachem do czerwca zawiadomilam policję została założona niebieska karta ops bardzo mi pomógł powoli stawalam na nogi ....na weekendy nie wracałam a jak miałam wrócić do Domu bałam się bo jak mnie obrażał to już nie używał słów głąbie pustaku debilu itp. Tylko Ty dziwko szmato jesteś kurwą.... Jesteś szmata do podłogi itp.wyprowadziłam się w asyście policji .....nie dał mi spokoju zaczął grozić straszyć ....obecnie sprawa jest w prokuraturze .....
Bałam się podjąć decyzje o odejściu wcześniej bo chciałam mieć pełna rodzinę żeby dzieci miały i ojca i matkę ....teraz wiem ze nie takim kosztem chodź to małe dzieci bo jeden ma 8 lat drugi 6 lat usłyszałam od nich mamusiu dziękujemy za to co robisz dla nas .
Opisałam swoją historię nie że względu na współczucie ale żeby kobiety nie pozwoliły siebie źle traktować nie zasługują na to życie we dwoje powinno być szczęśliwe bezpieczne .....udało mi się odejść od toksycznego konkubenta i jestem szczęśliwa moi synowie też nareszcie jest na naszych twarzach uśmiech spokój nie ma krzyku wyzwisk co dalej będzie nie wiem mam nadzieję że tylko lepiej
Pozdrawiam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz