To teraz ja. Famme fatale.
 Młodo poznałam mojego męża.. wtedy miał 
żonę - była złą kobietą.. Biła mojego męża , nie chciała dziecka, gdy 
się starali brała pigułki. I tylko kasa w głowie. Wzięli rozwód w 
styczniu ,a w lipcu już braliśmy ślub ,bo dwa miesiące wcześniej 
postanowiliśmy zrobić sobie dzidziusia. Było nam cudowanie pomimo tego 
,że między nami 10 lat różnicy. Ale czar prysł.. w 9 miesiącu 
dowiedziałam się ,że mnie zdradził. Nie wiem skąd miałam silę
 - wybaczyłam ale nie zapomniałam. Cztery lata było cudownie, zajmował 
się dzieckiem, mną , domem - dbał o nas a ja o niego. I wpadła mała 
rutyna.. Dużo pracował a, ja straciłam pracę.. Remont, dom , dziecko - 
zdradziłam go. To był tylko albo aż sex. Idiotka ze mnie - dowiedział 
się - nie zrobił awantury tylko spytał dlaczego. Tydzień wyliśmy 
razem... wszystko co mieliśmy sobie powiedzieć - powiedzieliśmy. Od roku
 jest dobrze - bardzo dobrze. Nie mamy żadnych tajemnic, oboje się 
staramy. Dbamy o nasz związek bo wiemy ,że warto. Nie chcę go stracić i 
wiem ,że to ten jedyny. Teraz staramy się o kolejne maleństwo. Morał 
jest taki jeśli coś się zepsuje nie wyrzucaj.. Napraw.
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz