Witam, czytam posty i postanowilam napisac. Chciałabym sie poradzic. 
Historia jest dosc dluga wiec tak w skrocie. 8 lat temu bylam z 
chlopakiem rozstalismy sie . Poznalam nowego Faceta byl odemnie starszy o
 7 lat. Wszystko fajnie zylismy na odleglosc bo on az z dolnegoslaska a 
ja z 3miasta Spotykalismy sie raz na miesiac przyjezdzal bo ja niestety 
nie bylam pelnoletnia i bylam w domu 
dziecka. W dniu 18-tki sie wyprowadzilam do niego okazal sie byc 
alkoholikiem ale zanim to wyszlo zaszlam w ciaze. Mam teraz cudownego 
4-letniego synka.  Po 5 latach mieszkania na koncu Polski postanowilam 
spowrotem powrocic do swoich. Znow zeszlam sie z swoim pierwszym 
chlopakiem ktory ma 6letnia corke, ktora na poczatku byla mila slodka 
usluchana kochana ale to tylko na chwile, po dwuch tyg mieszkania razem 
pokazala jak bardzo mnie nie lubi za wszelka cene probuje tate i swoja 
mame zesfatac spowrotem chodz sa po rozwodzie bo ona ma dziecko z innym i
 tez z tym nowym partnerem jest, i teraz gdy znow zaszlam w ciaze jest 
tragicznie, ja sie ciesze moj synek, partner tez ona niby tez ale jest 
niesforna tu przypadkiem uderzy w brzuch tam cos zepsuje tu cos zrobi 
ciagle pyskuje wytyka jezyk smieje sie w twarz jak dostanie kare, 
przedrzeznia sie oczernia mnie, stawia mnie w zlym swietle poprostu mnie
 nienawidzi :(  Moimi obiadami pluje u innych jej smakuja :(
 gdy zwracam jej uwage by nie jadla palcami obiadu bo od tego sluzy 
lyzka i widelec to zle bo ona tak jadla i bedzie tak jesc. Wszystko 
wyglada jakby w domu mieszkala swinka i jadla a nie dziecko, najgorsze 
ze buntuje mojego synka on chce wracac do taty bo ona mu tak karze on w 
histerie wpada, zaczyna wrzeszczec plakac.Czesto nie mam sil juz na jej 
zagrania, zadna zabawa nie wchodzi w gre bo ona 2sekundy i juz znudzona.
 Dodam jeszcze ze kazde ubranie odemnie jest pociete porwane badz w inny
 sposob poniszczone. Nie slucha sie ani mnie ani ojca bo to ja jestem 
jej problemem, partnera matki tez tak traktuje. Co poradzicie, co robic,
 pomozcie.
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz