Witam ja mam jeden poważny problem z moim partnerem. 
 Będąc już żoną
 i matką naszych dzieci spotykam się z brakiem zrozumienia w kwestiach 
dotyczących seksu. Zarzuca mi,że nie chce się z nim kochać.
 
Tłumaczyłam mu już wielokrotnie, że nie wynika to z tego jego żałosnego 
,, argumentu,,że mi się nie chce. Tylko wpływają na to takie rzeczy jak:
 pewne schorzenia intymne, które co pewien czas nawracają, więc jest 
niezbędna wizyta u ginekolog po receptę na
 leki,więc w tym czasie nie jest wskazane współżycie. Po drugie jest 
kwestia dni płodnych,w których nie jest wskazane się kochać,no chyba, że
 ktoś pragnie kolejne potomstwo,my już mamy wystarczającą liczbę 
pociech, a do tego gdy się pokłócimy ja potrzebuje czasu, żeby ochłonąć,
 a nie na samo przepraszam z jego ust mam od razu lecieć mu w objęcia,bo
 poprostu nie potrafię.
 Mój partner nie potrafi zrozumieć, że mogę 
być też zmęczona po całym dniu zajmowania się dziećmi i domem. Ma żal,że
 nie mam już takiej ochoty jak kiedyś,nie przyjmując w ogóle do 
wiadomości tych problemów, które opisałam powyżej. Do tego jeżeli przez 
cały dzień traktuje mnie jak powietrze, a nagle wieczorem się przymila i
 uważa,że od razu będę chciała się kochać, gdzie kobieta potrzebuje 
adoracji ze strony partnera, a nie jest tylko do zaspokojenia jego 
popędu. Jedyne zdanie jakie powtarza,to to że mi się nie chce.
 Przykre,że nic do niego nie dociera,a o fizjologi kobiety uważa, że zna się lepiej niż ja o sobie wiem. 
 To jest mój problem,może nie tak ważny jak innych autorek opisanych 
wcześniej,ale przypuszczam że znajdą się również takie,które w tym 
aspekcie nie mają zrozumienia w partnerze.
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz