poniedziałek, 26 września 2016

Zatem czas na historię jak pogonić dziada tj.faceta. jak to mój przyjaciel mówi jak pozbyć się rzepa.
Ale zacznijmy od początku kobitki :) cofnijmy się o 10lat, wakacje w liceum, a że uczęszczałam do szkoły z rygorem,mundurkami itd. A niektórzy nauczyciele do dziś mi się śnią , zamarzył mi się kurs językowy w Wielkiej Brytanii. Tak, jeśli chcecie zapytać, byłam kujonem ale tym który kuje w ciagu tygodnia a piątki soboty to było czyste szaleństwo. Ale wracając do tematu, rodzice zgodzili się. Wyjechałam na 2 miesiące które zmieniły moje życie ale jeszcze o tym nie wiedziałam. Kurs językowy, po kursie kilka godzin dorabialismy sobie na własne wydatki... Tam poznałam faceta, 25lat starszego, zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Raz nawet wyszliśmy na drinka. Skończyło się na pocałunku. Wtedy nawet byłam gotowa na ten pierwszy raz ... ale to on mi powiedział, że nie gdyż mogę żałować kiedys. I tu pewnie myślicie, że żonaty , dzieci itd ale zostawmy to na pózniej. Nadszedł czas wyjazdu. Wymieniliśmy się adresami e-mail. Wyjechałam. Emaile wymienialiśmy co kilka tyg czasem miesięcy.
Minęły dwa lata.
Zdałam maturę, dostałam się na studia , wyjechałam do nowego miasta. Było super. Medycyna. Wow . Poznałam chłopaka i tu się zaczęło. Zupełne przeciwieństwo mnie. Nie skończył nawet liceum. Ale miał cos w sobie, moze z perspektywy czasu powiem siano w głowie i mięśnie, tatuaże itd. Latał za mną jak szalony, rodzina jego mnie uwielbiała. Ale ja zaczęłam się nudzić . Tak seks był świetny na początku, bo to pierwszy facet. Po roku zaczęlam studiowac drugi kierunek. Też na akademii medycznej. Do tego dawałam korki, żeby tak na prawdę być trochę niezależną od rodziców. Na weekendowe piwo wystarczyło i na przyjemności. On za to zaczął żerować na mnie, ciagle pożyczać pieniądze i narzekać, że nigdy nie moze odłożyć. Na nic były moje rady itd. Do tego nie mieliśmy o czym nawet rozmawiać dlatego wystarczały mi spotkania co 2-3tygodnie. Tak byłam głupia, zakochana, z dobrym sercem. Trafiła mi się okazja życia wyjechać na staż do Azji. Ale No przecież nie zostawię go jeśli tak błaga. Pożyczałam na wieczne oddanie, to ja płaciłam gdy juz łaskawie gdzieś wyszliśmy.
I powiem szczerze, zaczęłam unikać naszych spotkań, zawsze miałam wymówkę. Postanowiłam zakończyć tą farsę. Błagał na ulicy, prosił. Ugięlam się raz drugi. Mało tego on zaczął mnie prosić o dziecko, ze on tak bardzo by chciał. W duchu myslalam "Boże kochany jak on nawet myśli o dziecku jak nie potrafi wyprowadzić sie od własnej mamusi".
Aż wreszcie po 1.5roku takiego kabaretu miałam dosyć. Postanowiłam się rozstać. Ale nie tak zwyczajnie gdyż jak to moje motto życiowe mowi " to nie mnie rzucają ale ja rzucam" wiec tym samym ja nie mogę miec poczucia winy. Zaczęłam tak nim manipulować by to
on chciał się rozstać. Jesteśmy we wrześniu 2011 roku. Wakacje, gorący dzień, sprawdzałam listę przedmiotów na kolejny rok studiów jednych i drugich. Weszłam na FB... Dostaję wiadomość... Od mężczyzny o którym wcześniej wspomniałam. Wszedł usunąć swoje stare konto gdyż od juz dawna ma nowe. Umówiliśmy się na rozmowę na inny dzien. I tak się zaczęło miłość mojego życia która poznałam na wyspach. Nic więcej się nie liczyło jak tylko to ze muszę go miec. Przez te wszystkie lata cały czas go kochałam i myslalam o nim.
Cały czas manipulowałam tym nieudacznikiem aż wreszcie znalazł sobie kobietę żonata, z dziećmi. I stwierdził a raczej wysłał mi smsa ze ma kogos i mnie zdradza. O czym wiedziałam gdyż sama go do tego pchnęlam. Odstawiłam jeszcze kilka szopek, ze jestem taka pokrzywdzona itd. Aby miał dziad za wszystkich dziadów na świecie! Niech pokutuje!
A tym samym moje życie odrodziło się na nowo. Spotkaliśmy się w Polsce, w zimnym , świątecznie przystrojonym Krakowie. Gdy go zobaczyłam na lotnisku poczułam się znów jak ta 17latka. Aha żebym nie zapomniała , jak juz Jego poznałam był rozwodnikiem z dorosłym dzieckiem. Więc jego odmowa w sprawie seksu tylko potwierdziła ze na prawdę myślał o moim dobrze.
Nadal studiowałam, widywaliśmy się od czasu do czasu, czasem co kilka tyg czasem miesięcy. Ale codziennie kilka godziny Skype bądź telefon.
Skończyłam studia. Wyjechałam z kraju. Zrobiłam doktorat. Habilitacja przede mną. Wzięliśmy ślub. Mieszkamy razem. Planujemy wyprowadzkę do Nowej Zelandii i drużynę rugby - dzieci 😉.
Chciałam się podzielić swoją historią tylko po to byście kochane uwierzyły w siebie i szły za głosem serca. Pogoncie dziada w taki sposób by zapamiętał. Ale to wy jesteście górą. Nie bójcie się ryzykować gdyż możecie przegapić szansę na własne Ja.
Buziaki.

https://www.facebook.com/wkurzonazona/posts/585504201657765

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz