środa, 28 grudnia 2016

28-12-2016

Witam. 
Proszę o anonimowość. Piszę wiadomość w nadziei że posłucham dobrych rad, które pomogą mi rozwiązać mój problem. Jestem mężatką. Mamy półrocznego synka. Po ślubie przeprowadziliśmy się do dużego miasta w pogoni za lepszym życiem, jeszcze zanim urodziło się dziecko zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny i kupiliśmy mieszkanie. Z trudem, poświęcając pieniądze ze ślubu i z pomocą finansowa rodziców wyremontowaliśmy je i stworzyliśmy własne gniazdko. Wkrótce po remoncie zaszłam w ciążę, urodził się dzidziuś. Z biegiem czasu zaczęliśmy zdawać sobie sprawę z tego ze chyba nie stać nas na to mieszkanie. Pensja męża i moje wynagrodzenie na macierzyńskim co prawda starcza na kredyt czynsz i życie. Jednak tak naprawdę ledwo wiążemy koniec z końcem. Jest bardzo ciężko, często kłócimy się o to ze cały czas na coś brakuje, mąż wypomina mi ze tylko siedzę w domu z dzieckiem i wszystko jest na jego głowie, żebym poszła do jakiejś roboty.. jesteśmy sami. Rozwiązaniem było by oddanie dziecka do żłobka prywatnego, a ja powinnam pójść do pracy. jednak to tez kosztuje i prawie cala moja wyplata byłaby przeznaczona na żłobek. Na chwilę obecną nas na niego nie stać. Dostanie się do żłobka państwowego graniczy z cudem.. Poza tym syn ma pół roku, nie chcę się jeszcze z nim rozstawać wiem ze z czasem będę musiała go oddać pod opiekę. Ale jeszcze nie teraz :((( coraz częściej myślę o tym żeby wrócić do rodzinnego miasta i mieć przynajmniej oparcie w rodzicach.. mieszkanie moglibyśmy dać pod wynajem, poszukać jakiejś pracy w rodzinnym mieście.. rodzice o tych planach nie wiedzą. Wszystko co do tej pory robili robili dla nas, pomagali nam finansowo zarówno przy kupnie jak i całym generalnym remoncie, poświęcili mnóstwo pieniędzy żebyśmy mieli własny dom.. mam wrażenie ze zawiedliśmy ich i jest mi wstyd nawet wspominać o tym ze mamy taki plan powrotu 😞 jest mi wstyd ze nie podołaliśmy sami w dużym mieście, z mieszkaniem itd.. obecnie naprawdę jest nam ciężko, atmosfera jest napięta i mam wrażenie ze lepiej nie będzie. Proszę doradźcie mi czy jest jakaś szansa żeby odbić się i ułożyć sobie jakoś życie mimo tych materialnych problemów. Czy powinniśmy pomyśleć o przeprowadzce skoro nie udało się ogarnąć tego wszystkiego, dopóki dziecko jest małe...
Dziękuję za wszelkie rady

9 komentarzy:

  1. Ja bym zrobiła tak jak planyjesz. Najpierw rozmowa z mężem, potem z rodzicami i powrót na dwa trzy lata. Wynajem mieszkania pokryje ratę kredytu, a wy przestaniecie sie kłócić. Rozwalicie swoje małżeństwo, bo brak kasa i kłótnie potrafią wszystko zniszczyć. Chyba nieźle sobie wymysliles. Nie myśl o wstydzie "co ludzie powiedzą ". Pomyśl o Was:) Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba nyło dwa razy pomyśleć zanim wpakowało się w kredyt. Mentalne dzieci,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych czasach bez kredytu nie będziesz mieć nic więc 3/4 Polaków to mentalne dzieci. Ciekawe do czego Ty doszedłeś w życiu.

      Usuń
    2. niektorzy nie maja bogatych rodzicow lub mieszkania po babci....

      Usuń
  3. Na pewno waszym rodzinom zależy na waszym szczesciu więc jeśli im powiecie że chcecie na jakiś czas wrócić by byc poprostu szczesliwym myślę że to zrozumieją. W tej chwili twoja rodzina to dziecko i mąż więc dbajcie o siebie róbcie to co [rzyniesie wam szczeście. Według mnie niemądre było by zostać tam w mieście a prędzej czy później stracić męża,mieszkanie... Jeśli jesteście dorośli to własnie powrót do rodziny był by najmądrzejszą podjęta decyzją w takiej sytuacji. Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma się co wstydzić, że nie wyszło. Pamiętajcie o tym. Porozmawiajcie szczerze i może faktycznie warto wrócić na chwile do rodzinnego domu. Wynająć tamto mieszkanie niech zarabia a wy będziecie mieli czas na przygotowanie jakiegoś planu. Nawet gdyby miało to potrwać 2/3 lata to w porównaniu z tym, że zostaniecie i dalej będziecie się kłócić to naprawdę będzie to dobry czas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żaden wstyd wrócić. Żaden. Gdyby człowiek wiedział, że się przewróci toby usiadł. Nie przewidzi się kolei życia. Większym wstydem ( jeżeli już w tej kategorii ) będzie rozpad Waszej rodziny. Masz dobre podejście do problemu i wg mnie zrób dokładnie jak planujesz. A dziadkowie jeszcze się z tego ucieszą , że wnuk bliżej będzie a jeżeli jest możliwość to i zaopiekują się nim a Ty może wrócisz do pracy :) Życzę dobrej decyzji i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. My wróciliśmy ponad rok temu do mojego rodzinnymego miasta. Było gadania bardziej ze strony dalszej rodziny. Gadać zawsze będą. Ale to nasze życie. Wcale nie żałujemy. Ja zarabiam tyle samo co w wielkim mieście Warszawa, nawet udało mi się wrócić do firmy, w której kiedyś pracowałam, a mój ukochany znalazł lepiej płatną pracę niż tam. Nie czekajcie z decyzją,bo może być za późno na ratowanie Waszej rodziny. Wieczny brak kasy Was zniszczy. Ja postWiłam na swoim. Nie było łatwo. Powiedsamłam w końcu albo wracamy oboje albo wracam sasamaŻycie jest za krótkie, żeby się męczyć. Mieszkanie wynajmijcie i samo się spłaci. Powodzenia!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam w takiej samej sytuacji. Jak córka miała pół roku poszłam do pracy ale tylko na popołudniowe zmiany 3 razy w tygodniu od 17 do 21 i od razu lżej było ...

    OdpowiedzUsuń