czwartek, 29 grudnia 2016

29-12-2016

Witajcie! Początek mojej histori to sielanka..chłopak i dziewczyna poznają się,chodzą na randki,są miłe słowa,trzymanie za rękę i buziaki. Z czasem przyszło uczucie...wyjątkowo silne-silne na tyle,że wydaje się nie do zniszczenia..jego słowa,każdy czuły gest w moją stronę upewniał mnie,że jest moją częścią a ja jego. Po pewnym czasie A zadecydował,że wyjedzie do Anglii na rok,popracuje i zobaczymy jak przetrwa nasz związek. Były listy z wyzwaniami z jego strony baa nawet prezenty w postaci moich ukochanych,brakujacych płyt. Tęskniliśmy oboje,więc w okresie wakacyjnym (bo wtedy jeszcze studiowałam)stwierdziliśmy,że polecę na dwa tyg. Z dwóch tygodni zrobiły się 2msc miłość kwitła i mydliła oczy... po tym czasie A stwierdził,że wróci ze mną bo niechce już być tak daleko..cieszyłam się jak mała dziewczynka z cukierków.. zamieszkalismy razem początkowo pił 3-4 piwa (ja nie piję i nie palę,więc to było dla mnie już dużo) jednak to dopiero był początek..zaczął grzebać mi w telefonie,zrobił się zazdrosny i zaczął mi zabraniać się malować bo prowokuję facetów pewnie..(gdzie mój makijaż i tak ograniczał się do pomalowania rzęs oraz ust delikatną pomadką) Zbliżała się jego urodziny,wiec postanowiłam zrobić mu prezent i zabrałam go w miejsce,gdzie jeszcze nie miał okazji być- powiedziałam mu tylko,żeby spakował potrzebne rzeczy na tydzień i jedziemy-musiał coś przeczuwać,więc kupił pierscionek i przed wyjazdem oświadczył mi sie tłumacząc,że niemógł dłużej czekać..sielanka przez dobry tydzień..było cudownie jeszcze bardziej go pokochałam..potem był powrót i w drodze powrotnej upił się (nawet nie wiem,gdzie on się zaopatrzył w ten alkohol!!!) później był problem..nie mógł znaleźć pracy..notorycznie wracał pijany do domu..pijany do tego stopnia,że potrafił zasikać jak małe dziecko łóżko..a co ja robiłam wtedy?? Przebierałam go rano nie robiąc mu o to awantury..jednak sytuacja zaczęła się powtarzać coraz częściej a za tą sytuację A obarczał mnie..zaczął znęcać się psychicznie..zaczęłam przecierać oczy i stawiać na swoim to na moment uspokajał się..zaczęłam wierzyć,że będzie ok..ustaliliśmy datę ślubu..wydawało mi się,że jestem najszczęśliwszą kobietą na całym świecie.. Zbliżały się Święta Wielkanocne od pewnego czasu znów się zaczęło picie,sikanie i niszczenie mnie psychiczne..wpadł w szał bo wylałam mu piwo chcąc uniknąć mokrego łóżka (które i tak wyścielałam takim podkładem by to nie wsiąkało w materac..blee) dostał szału..rzucił mnie na łóżko i próbował mnie udusić na szczęście jego mama tego dnia była u nas i zaniepokojona krzykami wkroczyła do pokoju..okropne jest to wspomnienie jednak to nie koniec..pobiegłem szybko na górę by spakować swoje rzeczy..wbiegł za mną na górę krzycząc,że należę do niego jak te wszystkie rzeczy i pchał mnie w stronę schodów próbując mnie zepchnąć...byłam zdezorientowany..jak osoba,która zapewnia mnie o swoim uczuciu może posunąć się do czegoś takiego..bolało..wyprowadziłam się szybko do nowego mieszkania..co więcej znalazłam szybko drugą pracę by mnie nie nachodził..serce nie sługa za ok msc wprowadza się do mnie..znów pije,przypala mnie papierosami,zmusza do zbliżeń i bije..zniszczył mnie doszczętnie a ja nie mogę nikomu o tym powiedzieć bo czuję się upokorzona,bezsilna,bezwartościowa..groził mi że powiesi się jeśli nie wrócę szybciej do domu..koszmar wracałam do mieszkania jak do klatki do momentu w którym nie odwiedziła nas nasza niespodziewanie wspólna koleżanka i zobaczyła moje siniaki na rękach,nogach oraz plecach..poleciła mi zadzwonić na odpowiednie służby jednak byłam na to za słabą bałam się..zadzwoniłam na "anonimowego przyjaciela" rycząc z bezsilności i nagle czułam się tak jakby kamień z serca mi spadł dostałam przepływu energii do tego,że muszę coś zmienić..na awanturę nie musiałam długo czekać,tyle że tym razem uderzył mnie ostatni raz..wpadłam w szał!!! Darłam się i okładałam go pięściami z całej siły. Krzyczalam,że jeśli w ciągu 5min nie spakuje swoich rzeczy to wypier@#$* je oknem razem z nim..znów próbował mnie uderzyć więc złapałam za mały taborecik i zagroziłam że ns się wynieść natychmiast bo jeśli tego nie zrobi to go mocno uszkodzę tym taboretem. K rzyczałam jak opętana wszystkie żele względem niego.. wyprowadził się jednak w moim życiu przeplatał się jad jaki pozostał.. Chcąc wyleczyć szybko ramy po złamanym sercu znalazłam ofiarę,którą (to okrutne) planowałam się zabawić los chciał inaczej trafiło na kogoś kto był cierpliwy i o podobnych pasjach bumm zaszła w ciążę-podłamałam się myślą,że znów trafiłam może na ukrytego alkoholika i damskiego boksera..stworzyłam mu piękno zachowywalam się jak były narzeczony..kiedy Adam mój obecny mąż przyjeżdżał do mnie z kwiatami wywalałam go za drzwi mówiąc,że niechce mi się na niego patrzeć..Adam znał moja historię..był cierpliwy i mimo tego,że sprawiła mu nie raz przykrość słowami on się martwił,chodził,próbował rozmawiać..i koniec 8msc zbliżył nas bardzo do siebie..urodziłam córkę,przeszłam przez depresję poporodową. 
Adam był wtedy przy mnie,wspierał dbał o córkę kiedy ja nie byłam w stanie się nią zaopiekować (okropne uczucie kochać kogoś, ale nie potrafić się zająć tą osobą dodatkowo strach czy nie wyrządze jej krzywdy -okropne) Mój mąż zajmował się córką,jeździł po lekarzach,na szczepienia to on wie kiedy odleciał pępek,kiedy wyszły pierwsze ząbki..z depresją walczyłam rok choć strasznie mnie,że może bez leków trwać nawet 3lata nie poddalam się,walczyłam,zaciskałam zęby,wylałam hekto litry łez patzac jak mąż po 48h dyżuru z jeczacymi pacjetami,wykończony,przemeczony wstaje do córki i nosi ja po nocy by dac jej miłość i ciepło,którego ja nie mogłam jej wtedy dac..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz