piątek, 30 grudnia 2016

30-12-2016

Proszę o anonimowość.
Od jakiegoś czasu obserwuję i czytam zamieszczane historie i o ile nie zazdroszczę tym wszystkim żonom które mają naprawdę poważne problemy (zdrady, psychiczne znęcanie itp ) to szczerze zazdroszczę tym, które mają problemy z porozrzucanymi skarpetkami , brakiem pomocy przy dzieciach w kuchni. Zazdroszczę tego że macie mężów na co dzień, że każdego dnia macie okazję się przytulić porozmawiać albo posprzeczać... Mój Kochany od zawsze pracuje na wyjazdach - jest w domu co drugi weekend. Niestety nie ma możliwości zmiany pracy. Ot taki region że innej nie ma a jak jest to za głodową pensję. Ja z dwójką dzieci w domu. Z teściami uzależnionymi od paradokumentalnych seriali żywcem nie ma z nimi jak i o czym gadać. Niby mam towarzystwo A czuję się jak ptaszek w złotej klatce. Za każdym możliwym razem Szanowna mamusia daje mi do zrozumienia że u siebie to ja nie jestem... Łatwo nie jest dlatego cieszcie się obecnością swoich partnerów i doceniajcie ich obecność. Musiałam się wygadać.

3 komentarze:

  1. Czytając Twoją historie to tak jakby to była ja tyle że z jednym dzieckiem. dodatkowo córka nie przepada za dziadkami pomimo tego że mieszkamy u nich,a kochana teściowa ma o to pretensje do mnie. Nie wiem co mam ci poradzic tym bardziej że ja też nie radzę sobie z tym nerwowo...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moze zmienic prace, a pani moze isc do pracy. Dwie pensje to nie jedna, zawsze jest rozwiazanie. Glowa do gory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dokladnie.
      Ewentualnie mozecie razem wyjechać. Kiedy mojemu mezowi zostala zlozona propozycja pracy na wyspach nie zastanawial sie nawet minuty. Spakowalismy dorobek zycia, siebie i dzieci i juz nas nie bylo. Nawet nie pomyslal zeby jechac sam.

      Usuń